Autor |
Wiadomość |
aaa4 |
Wysłany: Śro 18:23, 13 Gru 2017 Temat postu: |
|
e.
Usiadł na łóżku i nachylił się nad dziewczyną. Jego ciemne oczy wpiły się w jej oczy koloru orzecha.
— Nigdy nie spotkałem takiej upartej jak ty — powiedział, dotykając prawie jej ust. — I takiej słodkiej. Jestem samotny, Becky, taki samotny.
— Wiesz, jak odwrócić kota ogonem — pomyślała przygnębiona, czując jego pachnący tytoniem oddech. Odsunął długie pasma brązowo-złotych włosów i nachylił się, by pocałować jej powieki. Becky czuła przyspieszone bicie serca. Zaczęła szybciej oddychać, kiedy przesunął usta z oczu na policzki, a potem w kierunku jej rozchylonych ust.
— Pamiętasz, jak było cudownie wtedy w nocy? — szepnął niemal w jej usta. Szepcząc te podniecające ją słowa, vacu warszawa
usłyszał dochodzący niemal z jej krtani jęk. — Pamiętasz, prawda? Pamiętasz, jak przywarliśmy do siebie, na podłodze, płonąc tak bardzo, że nie zważaliśmy na nic. Byliśmy ślepi i głusi na wszystko, myśleliśmy tylko o tej słodkiej, przenikającej w szalonym rytmie nasze ciała przyjemności.
Jego dłonie przesunęły się ku dołowi i znalazły jej falujące pod bluzką piersi. Zesztywniała, kiedy otulił je palcami. Płonęła ogniem, który Rourke w niej rozniecił.
— Ugryzłaś mnie wtedy — szeptał, unosząc głowę, tak że widział jej zamglone oczy. — I w końcu, pamiętasz, cieszyłem się, że zamknąłem wcześniej okna i że sąsiedzi nie słyszeli, jak krzyczałaś pode mną.
— Przestań — szepnęła lekko ochrypłym głosem. — Nie wolno ci!
— Ciiiicho — przydusił ustami jej wargi. Jego dłonie przesunęły się na plecy dziewczyny i odpięły stanik. Zdjął go i wtedy Becky poczuła chłodne palce na swojej rozpalonej skórze. Złagodziły ból, który Rourke jej sprawiał.
— Och, proszę — szeptała ochryple.
Jej ręce pomagały mu zdjąć bluzkę. Becky wygięła się w łuk pozwalając, by się jej lepiej przyjrzał i zapraszając jego usta.
— Och, Rourke, to nie jest fair!
Objął ją delikatnie i dotknął nosem i ustami jej ciemnoróżowych sutek. Objął je rozpalonymi wargami i ssał delikatnie. Becky czuła, że jej ciało pręży się z rozkoszy. Przestała protestować i zamknęła oczy.
Ręce Rourke'a zsunęły się na jej spodnie i znalazły rozpięty guzik. Uśmiechnął się wtulony w piersi dziewczyny i odpiął zamek dżinsów. Położył dłoń na brzuchu, który krył w sobie jego dziecko.
— Czujesz już dziecko? — wyszeptał, unosząc lekko usta znad jej warg.
— Jeszcze nie — odparła niepewnie. — Jest jeszcze za wcześnie, żeby |
|
|
aaa4 |
Wysłany: Śro 18:22, 13 Gru 2017 Temat postu: |
|
Miałeś już różne kobiety – powiedziała wolno.
— Kilka — odparł szeptem. — Ale żadna nie była taka jak ty tamtej nocy. Prawie bym nie zdążył się wtedy rozebrać. To właśnie dlatego jesteś w ciąży. Straciłem nad sobą kontrolę.
— Ja też — powiedziała. — Czułam się tak wspaniale, kiedy zacząłeś mnie dotykać. Nikt nigdy tego nie robił. Moja skóra była taka gorąca, że aż mnie paliła. I chciałam, abyś się do mnie przytulił.
Dopadł ustami jej ust, próbując jednocześnie zdjąć z siebie koszulę. Uniósł Becky w lekkim łuku i jej piersi dotknęły jego chłodnej, lekko owłosionej skóry. Drżała. Jej ciało pożądało go. To było takie proste, takie głębokie.
- A co będzie, jeśli wejdzie Mack? — dyszała Becky, kiedy uniósł głowę.
Rourke ujrzał pożądanie w jej oczach, pragnienie. Sam też ledwo nad sobą panował.
- Zamknę drzwi, na wypadek gdyby przyszedł.
Zamknął drzwi i wrócił do niej, rozbierając się po drodze.
Stał przed nią nagi. Był wyraźnie podniecony.
Nie miała dość sił, aby protestować. Jej ciało stawało się sztywne od żądzy. Poznało już Rourke'a i pragnęło go teraz, pożądało go. Minęło już tyle czasu. Był ojcem jej dziecka. Becky kochała go. Leżała nieruchomo, kiedy rozbierał ją, a gdy jego usta łakomie przesunęły się na jej brzuch, krzyknęła głośno.
Rourke wśliznął się tuż obok niej pod chłodną kołdrę, Jego ciało wyraźnie odcinało się od białości ciała Becky. Oczy Rourke'a śmiały się, widząc jej nie ukrywaną gotowość.
- Niemal nie oszalałem, przypominając sobie tamtą noc — dyszał gło |
|
|
Aja |
Wysłany: Czw 14:14, 26 Lip 2007 Temat postu: |
|
-Na każdego przychodzi czas
mrugnęła i nic już nie mówiąc przywiązała wodze Tatou w pobliżu namiotu |
|
|
Kasjopeja |
Wysłany: Czw 14:11, 26 Lip 2007 Temat postu: |
|
Uśmeichneła się jedynie
-fajnie miec takiego przyjaciela jak chodxby ona-
Powiedziała zamyslona |
|
|
Aja |
Wysłany: Czw 14:00, 26 Lip 2007 Temat postu: |
|
-Ona jest bardzo mądra, zwłaszcza jak potrzebuję pobudki- dziewczyna zaczęła czesać grzywę klaczy |
|
|
Kasjopeja |
Wysłany: Czw 13:56, 26 Lip 2007 Temat postu: |
|
Uśmeichneła sie wesoło
-Tymbardziej widac ze jest madraskoro rozumie nas-
Powiedziała wesoło |
|
|
Aja |
Wysłany: Czw 13:55, 26 Lip 2007 Temat postu: |
|
Tatou parsknęła wesoło
-Chyba się z tobą zgadza- powiedziała rozbawiona Oriane |
|
|
Kasjopeja |
Wysłany: Czw 13:49, 26 Lip 2007 Temat postu: |
|
-Słyszałam ze konie są naprawdę inteligentne... i ona to potwierdza widac to po oczach-
powiedziała patrzac w oczy konia i usmiechajac się lekko |
|
|
Aja |
Wysłany: Czw 13:42, 26 Lip 2007 Temat postu: |
|
/na Oriane xD Tracy to jest gdzie indziej ^;^/
-Można by tak powiedzieć- poklepała klacz po szyi |
|
|
Kasjopeja |
Wysłany: Czw 13:39, 26 Lip 2007 Temat postu: |
|
Pogłaskała konia i spojrzała na Tracy
-Czli, poprostu wychowywałyście od dziecka razem można tak powiedziec nie?-
Powiedziała z lekkim uśmeichem |
|
|
Aja |
Wysłany: Czw 12:03, 26 Lip 2007 Temat postu: |
|
-Dostałam ją dawno temu, kiedy byłą jeszcze źrebięciem
Tatou machnęła ogonem odpędzając muchy |
|
|
Kasjopeja |
Wysłany: Czw 12:02, 26 Lip 2007 Temat postu: |
|
Podeszła do konia.
-Jest śliczna-
Powiedziała unoszcac reke by ją pogłaskac |
|
|
Aja |
Wysłany: Czw 11:59, 26 Lip 2007 Temat postu: |
|
-Kiedyś napewno będziesz
Gdzieś z lasu dziewczyn dobiegło rżenie konia
-Zupełnie zapomniałam o Tatou!- walnęła sie ręką w czoło i natychmiast pobiegła po konia
-Destroy, to Tatou. Moja klacz
Pokazała dziewczynie dużą, piękną klacz z białą strzałkąna nosie |
|
|
Kasjopeja |
Wysłany: Czw 11:56, 26 Lip 2007 Temat postu: |
|
-To ja niejestem odwazna-
Powiedziała odrazu nadal się rumieniac |
|
|
Aja |
Wysłany: Czw 11:44, 26 Lip 2007 Temat postu: |
|
-Pamiętaj, prawdziwa odwaga nie bierze się z tego, że się czegoś nie boisz, ale z tego, że umiesz staić czoła swoim lękom- zamyśliła się
-a takim strachem może być mężczyzna.... |
|
|
Kasjopeja |
Wysłany: Czw 11:38, 26 Lip 2007 Temat postu: |
|
Zarumieniła sie
-m..mnie?!-
Powtórzyła i zaczeła sie calyczas jakac
-napewno nie, nikt nielubi takich osób jak ja które niedośc że wszystkiego się boją to jeszcze sie jakają-
Powiedziała co chwile urywajac slowa |
|
|
Aja |
Wysłany: Czw 10:31, 26 Lip 2007 Temat postu: |
|
-Uważaj bo ci uwierzę-
zaczęła się śmiać
-To ciebie pierwszą strzeli strzała amora, zobaczysz |
|
|
Kasjopeja |
Wysłany: Śro 14:27, 25 Lip 2007 Temat postu: |
|
Zasmiała sie cicho.
-Znajdzie sę napewno taki co to llubi wyzwania, i ty dla niego staniesz sie takim wyzwaniem pewnie-
Powiedziała z uśmeichem.
-A milośc potem zrobi swoje-
Dodała nucąc to |
|
|
Aja |
Wysłany: Wto 13:32, 24 Lip 2007 Temat postu: |
|
Kasjopeja napisał: | -Ja tam nigdy takiej osoby niespotkam, jestem zbyt nieśmiała... a ty jestes wojowniczka łamiesz pewnie co drugiemu chłopakowi serce swą urodą i wdziekiem-
powiedziała weosło.
-Tez bym tak chciała-
Powiedziala wesoło |
-Jeszcze przyjdzie czas kiedy będziesz łamać męskie serca-
uśmiechnęła się
-Prawda jest taka, że wszyscy faceci słyszeli o mnie, wiedzą, że mogę ich zabić i wolą ze mną nie zaczynać |
|
|
Ryu |
Wysłany: Wto 12:13, 24 Lip 2007 Temat postu: |
|
Ryu westchnal glosno....
- nie zapominaj ze jestem profesjonalista.....ja sie nigdy zlapac nie dalem....jestem tylko znany wsrod swoich.....- powiedzial z duma....
- no dobra...ty bylas wyjatkiem ale mi nie wypominaj.....- skrzywil sie niezadowolony na wspomnienie nieudanej kradziezy..... |
|
|