Głębia Słów

Elein

Uśmiechał się wciąz.
-Krowa ma dłuższy i się nie chwali.-powiedział zadziornie.

Kasjopeja

-A ty sie szczeżysz jak głupi do sera-
Odpowiedziała takze zadziornie

Elein

Wstałz podłogi.
-A ty jesteś głupio mądra.-powiedział zadziornie.

Kasjopeja

-A Ty cieńki jak rzebro bakteri-
Odpowiedziała krzyżując ręce i patrzac całyczas na niego z lekkim usmiechem

Elein

-No wiesz...moze i mam mózgojada w głowie, ale twój już dawno zdechł z głodu!-odgryzł się podchodząc powoli w jej stronę.

Kasjopeja

Oparła ręce na biodrach.
-Moze i mój zdechł, ale twój muzgojadł sam niemiał muzgu wiec jak mógł istniec?-
Spytała uśmiechajac sie złośliwie

Elein

-Skoro nie istniał to znaczy ze mój mózg gdzieś tam sobie siedzi, twój cały mózg zjadł kiedy miałaś lat 3.-powiedział dumnie wciąz się do niej zbliżajac.

Kasjopeja

-masz racje istniał w epoce kamienia łupanego, czyli był mniejszy od atomu-
Powiedziała poczym powoli się cofneła.
Co on tak się przybliża? Nieubie jak ktoś jest wyzszy i sie przybliza, czuje sie zawsze tak jakos.. dziwnie..
pomyślała

Elein

-Ale był, a nie tak jak u ciebie.-powiedział z uśmiechem.
W tym momencie stanął tuż przed nią, bardzo blisko jej twarzy.

Kasjopeja

Zarumieniła się patrzą w jego oczy, ale tylko przez chwile by go ręką odsunąc.
-Twój błąd.. mówiłeś ze znikł gdy miałam 3 lata, wiec miałam go wcześniej, a ty swój miałeś z epoki kamienia łupanego wiec twój jest prymitywniejszy od mojego-
Powiedziała unosząc glowę by znów na niego spojrzec i uśmeichnąc się ze satysfakcją po czym przeszła obok niego uśmeichajac się nadal.

Elein

-Punkt dla ciebie. Zresztą...jestem facetem, przez co to oczywiste że jestem prymitywniejszy.-powiedział spokojnie.
Oparł się o ścianę, skrzyżówał ręce na piersi i spuścił głowę nadal sie uśmiechajac.

Kasjopeja

-Ja tylko rozmyślałam nad tym, Ty to potwierdziłeś, więc ja z grzeczności nie zaprzecze-
Powiedziała rozbawiona patrzac na niego jak zareaguje.

Elein

Podniósł wzrok z szarmanckim uśmiechem ale nic nie powiedział.

Kasjopeja

Zaczeła się rozgladac po pokoju.
-Wiesz co? stwierdzam ze musisz kupic sobie jakieś zwierzatko, masz tu strasznie pusto i jak tak siedzisz sam zcesto albo czasem to niemasz zwierzątka z którym mogłbyś pogadac, ja tam bym se kupiła kota-
Powiedziała wesoło.
-Zresztą od dawna to planuje-
powiedziała nadal wesoło

Elein

-No to raczej nic z tego nie będzie. Jedna kolejna zasada...tu nie wolno mieć zwierząt. Stworek to zwierze które daje się we znaki wszystkim dookoła.-powiedział Nick nie spuszczajac z niej badawczego wzroku.

Kasjopeja

-Ciooo? Ale taki mały kotek?-
Podeszła i pokazała wielkośc kotka.
-taki na początku malutki to przecież żaden kłopot bo ne są takie malutenkie i maja takie słodkie oczęta nioo-
Powiedziała poczym westchneła i odeszła.
-Co to za meijsce gdzie zwierzątek niemożna miec nawet koteczków maleńskich chodźby perskich, ani niedaja uczulenia ani nic-
Powiedziała smutna poczym skrzyzowała ręce z neizbyt zadowolona minką, uiadła sobie pod ścianą na ziemi z przymruzonymi oczami.
-Obalic zasady-
Stwierdziła i uśmeichneła sie lekko

Elein

Spojrzał na nią.
-Nie chodzi o uczulenia. Jest to organizacja ryzykowna. Po wyjściu z domu mozesz juz nigdy nie wrócić, kot by się pałętał pod nogami, przeszkadzał. My tu nie jesteśmy dla zabawy Tamaro...-powiedział strasznie poważnie.

Kasjopeja

Zamkneła oczy.
-Nietraktuj mnie jak dziecko..-
Powiedziała spokojnie ale takze powarznym tonem jaki żadko okazywala.
-Doskonale wiem, jakie ryzyko jest z tym wszystkim i ze niejest to zabawa... doskonale wiem, że można umrzec gdy tylko się poprostu wyjdzie z tąd, wiem ze moze i by przeszkadzal taki kot, ja poprostu mówie do tego ze szkoda bo kotki naprawdę są fajniutkie-
powiedziała i znow sie usmeichneła uroczo jak zwykle gdy mówiła o czymś costrasnzie kochała lub lubiła.
-Wrzuc na luz pozatym gdy się zbyt powaznie do wsyztskiego podchodzi to potem umiera się z powaga na twarzy, a lepiej wyglada usmeich-
pwoiedziała usmeichajac sie nadal chodź jej myśli były inne.
Czemu... czemu ja zawsze musze się uśmiechac gdy mi smutno, gdy wiem ze w każdej chwili mogę umrzec... ehh dziwna jestem...
pomyślała spoglądajac na ziemie nieobecnym wzrokiem zamyślona, poczym wyjeła zapalniczke i zaczeła nią obracac w ręce.
Spokojnie niemusisz zapalac ognia w niej chodź masz na to manie... leprze są zapałki w drugiej kieszeni xD
pomyślała chcac się uspokojic jakoś

Elein

-Ciekaw jestem skąd o tym wiesz? Nikt ci nic takiego nie powiedział.-powiedział spokojnie, ale juz nie tak jak poprzednio.

Kasjopeja

-Jak się takie zachowanie i śmierc widzi na własne oczy to potem sie tego niezapomina-
powiedziała mimo wszystko wesoło

	Forum Głębia Słów Strona Główna -> HP	Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 16, 17, 18 Następny
Strona 5 z 18