Głębia Słów

Elein

Sarina spojrzała na nią z uwagą.
-Posłuchaj mnie! Idź do domu. Tam jest bezpieczniej niz tu, a z tego co widze po twoim wieku to niewiele widziałaś w życiu. Uwierz mi: widziałam już tyle razy jak ktoś umiera że nie mam ochoty patrzeć na twoją śmierć.-powiedziała spokojnie półszeptem.
Jeśli zaraz stad nie znikniemy to przyjdą... pomyślała patrząc w stronę domu numer 5(rzecz jasna nie widocznego teraz).

Kasjopeja

-Ja widziałam smierc mojej prawdziwej matki i ojca, została zabici przez tych ludzi i stwierdzam ze nieobchodzi mnie już śmeirc moja bo się jej nieboje..-
pwoiedziała wstajac i wkładajac ręce do kieszeni.
-Zresztą jak sie pani boi niech pani idzie, ja niemam zamiarru..-
powiedziała idąc przed siebie

Elein

Zza zakrętu dały się słyszeć jakby rytualne śpiewy, albo raczej pomruki.
-Chodź dziewczyno i nie gadaj pierdoł.-warknęła chwytajac ja za ramie i ciągnąc do domu.
Wepchnęła ją do budynku którego jeszcze przed chwilą nie było i sama zatrzasnęła drzwi.
-Przez twój upór będę musiała ci później pamięc wymazać.-powiedziała spokojnie a z kuchni wyszedł młody chłopak.
-Już wróciłaś?-spytał i dostrzegł dziewczyne.
-Kto to?

Kasjopeja

-Nikt Cię nieprosił byś mnie zabierała z tamtad, mam zamiar zemscic sie na tych debilach-
pwoiedziała zła poczym gdy znalazła sie w domu rozejrzała się.
uu fajne^^
pomyślała ale nieuśmeichała się, spojrzała na dziewczyne.
-Skasowac mi pamiec? Ehhh jakby dużo to dało mnie to miejsce przyciaga od dłuższego czasu.. te tereny, przynajmniej wiem czemu..-
powiedziała zamyślona, dostrzegła chłopaka.
-Tamara Bladed....-
Powiedziala
-Przynajmniej tak mnie zwą rodzice, ale czy takie jest moje imię i nazwisko prawdziwe to niewiem..-
powiedziała i wzruszyła ramionami

Elein

-Nickolas.-powiedział i uścisnął jej dłoń.
-Sarina! To wbrew zasadom! Remus się wścieknie!-krzyknął do dziewczyny wieszajacej płaszcz.
-Wiem.-powiedziała Sarina krótko mijajac ich i wchodząc do kuchni.

Kasjopeja

-Cóż ci ludzie w białych maskach juz wcześneij ją zaatakowali fajnie ich było wieszac dogóry nogami i rozbrajac-
Powiedziała rozbawiona usmeichajac sie gdy przypomniała sobie zdezoriętowanie ich.
-Ale sądze ze tamci byli słabsi od pozostałych bo niemogli się skapnac gdzie sie znajduje jak się teleportowałam co chwile....-
powiedziała zamyślona.
teraz tutaj przysla ich wiekrzosc by zbadali teren.....
Pomyślała

Elein

Sarina spojrzała na nią prawie wrogo.
-Nie masz dziewczyno o niczym pojęcia! Ile masz lat? 17? Daję ci nie więcej jak 18. Guzik wiesz, co oni mogą. Wystarczy ze o nich źle pomyślisz na ulicy a mozesz juz nie wrócić do domu. To są śmierciożercy. Mordercy na usługach Czarnego Pana.-powiedziała poirytowana jej ignorancją i weszła szybko na piętro zatrzaskujaac po chwili drzwi od pokoju.
-Eh..chodź. Napijesz się herbaty...-powiedział Nick.

Kasjopeja

Zamilkła, poszła za Nickiem.
Niejesteś mną... niewiesz co ja wiem, a czego nie..
pomyslała zamykajac oczy.
-czarny pan, czarny pan... każdy wie ze on nazywa sie Voldemord, boją sie go jak niewiadomo co, a tzreba z nim walczyc jak się da...-
powiedziała otwierajac ooczy ze smutną miną na która znów po chwili wstapił lekki uśmeich.
-No ale niech na mnie wywrzeszczy a potem skasuje mi pamiec wisi mi to...-
powiedziała poczym wyjeła z kieszeni jojo (odruch bezwarunkowy jak jest poddenerwowana ) i zaczeła sie nim bawic XD było ono czarne ozdabiane na złoto swiecąca farbą

Elein

-Nie rozumiesz. Chyba nawet nie wiesz gdzie jesteś.-powiedział Nickolas spokojnie.
-My wiemy jak on się nazywa. Ale w dzisiejszych czasach nazywanie go po imieniu moze się skończyć dekonspiracją, klęską i śmiercią. To za duże ryzyko więc proszę, abyś nie wymawiała tu tego nazwiska.-dodał po chwili.

Kasjopeja

-jak chcesz...-
powiedziała patrzac na niego poczym łapiac jojo spowrotem w reke i przyglądajac się swojej zabaweczce.
-masz racje, niewiem gdzie jestem... ale sniło mi się to miejsce...-
powiedziała zamyślona.
-W któryms z pokoi jest wyrysowane drzewo... z wypalonymi miejscami gdzie znajdowały się twarze.... Black.... Syriusz...-
Cicho powtarzała sobie jego imie i nazwisko.
To miejsce mi sie sniło.. to imie słyszałam, ale nie od czarodziejów już wcześniej... ale nieiwem skad i szcezże.. niechce mi się roztrząsac dzieciństwa
pomyslała

Elein

-Tak samo...nie wspominaj tu o nim. Nie żyje od dwóch lat a własciwie od trzech. Był włascicielem tego domu a Sarina była jego niedoszłą narzeczoną.-powiedział Nick spokojnie zalewając kubki wodą.
-Masz jakies zdolnosci? Chęć walki? Cokolwiek?-spytał kładąc kubek przed dziewczyną i siadajac naprzeciw niej.

Kasjopeja

-A..Aha.. przepraszam-
powiedziała cicho poczym sie odezwała znów
-Nadal się ucze zaklec.. mam jedna starą ksiazke po moim prawdziwym ojcu i tam jest wiele zaklec, ale niestety niewsyztskie opanwoałam ejsczez a jak już któreś umeim to te co z łobuzami dałabym rade sie rozprawic i te które sa zabawne-
powiedziała weosło.
-A jeśli chodzi o chec walki to jak najbardziej.... ale ta pani Sabina chyba niezbyt mnie lubi..-
Powiedziała i posmutniała.
-I i tak skasuje mi pamiec wiec niema to zadnego znaczenia..-
powiedziała

Elein

-Sarina.-poprawił ją delikatnie.
-To nie tak że ona cię nie lubi. Drażnią ją ludzie którzy ignorują zagrozenie, którzy mają w nosie jej rady. Taka się stała po śmierci Syriusza. Chyba wciąz się wini ze go nie powstrzymała. Moze nie skasuje ci pamięci. Będzie to trzeba z resztą przedyskutować.-powiedział i uśmiechnął się ciepło znad kubka.

Kasjopeja

Uśmiechneła sie lekko widząc jego uśmiech poczym takze napiła się herbaty.
-To spróbuje jej niedrażnic, wiem jak to jest stracic kogoś kogo sie kocha i niemożna na to miec wpłływu, ja sie do dzis obwiniam ze mogłam spróbowac obronic rodziców mimo ze kazali mi zostac w ukryciu.... ale byłam sparaliżowana wręcz od strachu ehhh-
powiedziała
-A ja niemam w nosie jej rad i zdaje sobie sprawe z niebezpieczeństwa, ale straciłam cel w życiu a bez tego neia sie zyc. Moim celem było wlasnie walczenie z tm wszystkim co sie teraz dzieje, ale co ja 17 letnia dziewczyna mogę zrobic sama? nic...-
powiedziala i wzruszyła ramionami

Elein

-Uwierz...wiele mozesz. Każdy wiele moze. Uwierzyłabyś ze jestem zaledwie od ciebie o rok starszy a zabiłem już trzy osoby?-spytał spokojnie na nia patrząc a po chwili przeniósł wzrok na blat stołu.

Kasjopeja

-Tak,, obecnie wszytsko jest mozliwe a mogłeś to zrobic porpostu broniac siebie lub kogoś-
pwoiedziała takze spokojnie i napiła sie herbaty poczym uśmeichnela sie do niego.
-Ej niesmuc się mogło byc gorzej, mogłeś zabic 4 osoby-
powiedziała rozbrajajaco szczerze

Elein

-Ja się nie smucę. Tylko wspominam...każda z tych osób miała na koncie setki morderstw. Zakon robi co może by pozbyć się tych śmieci ze świata ale jest nas mało... za mało...-powiedział i znów spojrzał na dziewczyne z uśmiechem.

Kasjopeja

-mam pomysł może ja do was dołaze?-
Spytała.
-prosze zgódźcie się ktokolwiek zaządza tym calym zakonem-
Umilkła na chwile.-Zaraz to ten zakon fenixa? Cool^^-
Powiedziała wesoło ja małe dziecko.
-Ale ten, jaki bym musiała zdac test czy co by do niego dołączyc?-
Spytala

Elein

-Nie ja tu mam coś do powiedzenia. Za krótko tu jestem by decydować. Musisz spytać Remusa Lupina. On i Tonks będą mieli największy głos w tej sparwie.-powiedział spokojnie.
W tym momencie w korytarzu skrzypnęły drzwi i kilka par nóg zastukało o podłogę.
Dały się słyszeć rozmowy, i na wyższym piętrze otwierane drzwi i szybki krok.
-CZEMU NA MNIE NIE CZEKALIŚCIE!-krzyknęła Sarina zbiegajac na dół.

Kasjopeja

-Uu chyba kłótnia bedzie-
Powiedziała cicho

	Forum Głębia Słów Strona Główna -> HP	Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, ... 16, 17, 18 Następny
Strona 2 z 18