Głębia Słów

Elein

Pani Pomfrey założyła jej opatrunki i podała jakiś eliksir.
Sabina wciaz była blada i nieprzytomna.
Profesorka wyszla przed drzwi z grobową miną.

Samara

james przytulił ją do siebie.
-Wszystko bedzie dobrze...

Kasjopeja

Lily spojrzałana jamesa potem na pani pomfrey.
-I co z nią?-
Spytała z troska w głosie

Elein

-Straciła dużo krwi, jest nieprzytomna. Jeśli do jutra nie odzyska przytomności to bedzie musiała pojechać do Św.Munga z podejrzeniem śpiączki.-powiedziała i zniknęła za drzwiami swojego gabinetu.

Kasjopeja

Lily pobladła, zatkało ją.
Jakbym przyszła wzcesniej to może bym zdążyła i by sie tak niezraniła, to wsyztsko przezemnie, wsyztsko... Lily ty idiotko!
Pomyslała a w jej oczach pojawiły się łzy

Elein

Pani Pomf wyjrzała z gabintu.
-A wy do łóżek! Ale już!-powiedziała.

Kasjopeja

Zaczeła isc powoli w strone pokoju wspólnego, gdy doszła siadła przy oknie na parapecie i patrzyła za okno, nieruszała się tylko płakała niepotrafiła iśc spac chociaz była spiaca

Elein

Już po kilku godzinach Sabina zaczęła odzyskiwać przytomność.
Profesorka podała jej jeszcze jakieś eliksiry i dziewczyna zasnęła spokojnie.

Samara

James poszedł do Sabiny.
Usiadł przy jej łóźku ukrywając się przed pania Pomfrey.
-Hey jak się czujesz...?-spytał.
-chciałem Cie przeprosić...-dodał spuszczając głowę.

Elein

Sabina otworzyła oczy.
-Ja się nie gniewam.-powiedziała cichutko i uśmiechnęła się blado.
-A na pytanie jak się czuję odpowiem ci jak zacznę się jakoś czuć dobrze?-dodała po chwili.

Samara

James uśmiechnał się.
-Może przemyćić Ci jakieś czekoladowe żaby...?-spytał patrząc czy nikt ni eidzie.

Elein

Sabina uśmiechnęła się.
-Możesz...a teraz moze lepiej uciekaj...Pani Pomfrey często do mnie zagląda. I nie pozwala nikomu mnie odwiedzać. Tylko Lilce pozwoli. Powiesz jej?-spytała.

Samara

-OK

-James uśmiechnał się i wyciągnał z torby pare czekoladowych żab.
-To zdrowiej

Elein

-Dzięki.-powiedziała z uśmiechem i wskazała szufladę by tam schował żaby.

Samara

Wrzucił żaby do szuflady.
-A Syriuszowi powiedzieć,że tu jestes...?-spytał ostrożnie.

Elein

-Może lepiej nie...albo...wiesz co? Rób jak chcesz.-powiedziała.

Samara

Spojrzał na nią.
-No to ja mu nie powiem.

Elein

W tym momencie drzwi gabinetu pani Pomfrey sie otworzyły i profesorka ruszyła spokojnie w stronę jej łóżka.
-James...znikaj już...schowaj się pod łóżko albo coś bo jak cie tu znajdzie to pozabija.-szepnęła.

Samara

James uśmiechnął się tajemniczo.Wygiągnął z torby pelerynkę niewidkę i schowałs ię pod nią stając tak żeby pani Pomfrey w niego nie weszła.

Elein

Pani Pomfrey dała jej jakiś eliksir adajac ze dzisiejsza młodzież ma takie głupie pomysły.
Po chwili wróciła do gabinetu.

	Forum Głębia Słów Strona Główna -> HP	Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 17, 18, 19 Następny
Strona 9 z 19